Ratunku, jak jest gorrrąco!!! Ja nie lubię takich upałów, czuję, że się rozpuszczam, jak lody w łapce mojego dziecka. Koszmar... Odżywam wieczorami, jak się robi trochę chłodniej. I wtedy też mogę usiąść i coś zrobić. I tak powstały kolejne kartki. Dwie ślubne, na zamówienie.
W kartce wykorzystałam kwiatki ze Scrap.com.pl oraz perełki i wycinanki ze ScrapHobby.
Pozdrawiam z upalnej jak Afryka stolicy i dziękuję za odwiedziny i komentarze :)
Hihi, wiem co czujesz, choc u nas troche chlodniej, jedyne 30C ;) Tyle, ze wsrod pol, gdzie chlodny wietrzyk wieje.
OdpowiedzUsuńMieszkajac przez krotki czas w Warszawie, przezylam kilka dni upalow - nie zazdroszcze! W Gdnasku, gdzie z jednej strony morze a z drugiej lasy, zawsze bylo przyjemniej.
Powracajac do Wawki - z przyjaciolka siedzac w domu moczylysmy glowe zeby bylo chlodniej :P Moze to pomoze?! :P